Komentarze nie są potwierdzone zakupem
fragment
”W Środę Popielcową od rana źle się czuł, bo we wtorek był na śledziku i znowu popił. W głowie kotłowały mu się różne myśli. „Może by jakieś postanowienie zrobić? W końcu Wielki Post” - zastanawiał się (...).
Gdy wchodził do kościoła, nie myślał wcale, żeby to powiedzieć. Teraz wyznał:
Pewnie też macie inny obraz mnie: wesołego, sympatycznego kapłana. Ale nie chcę być dłużej aktorem. Jestem alkoholikiem. Muszę podjąć terapię. Proszę o modlitwę.
Na tym skończył.
Ludzie stali jak wryci. Niektórzy płakali.”