Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Ewo Enigmatyczna,
znów nawiedziłaś mnie we śnie (który jest teraz dla mnie omal karnawałem – krótkim i rzadkim w tym Przestępnym Roku Bezsenności). Tym razem zawitałaś do mojego ostrowskiego domu razem z Ireną Kwiatkowską śpiewającą Sierotkę („raz mi się podobał pewien poeta, / co tak głośno recytował, / aż spadła roleta…”). Przywiozłaś ze sobą w prezencie kwiat doniczkowy, który nazywałaś ogonem. Twierdziłaś, że symbolizuje wirujący ogon antylopy… Czy może być coś bardziej surrealistycznego i hiperrealistycznego zarazem?
Tymczasem posyłam Ci Karnawał Karla Walsera – brata Roberta, w którym się obecnie zaczytuję. Jest w tym malowanym gapieniu się coś przerażającego…
Jawne uściski posyłam jeszcze z Mazowsza (jutro już z Wolnego Miasta Danzig),