Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Polska od dawien dawna unikała wojny z Turcją.
Ostatni dwaj Jagiellonowie trzymali się tej pokojowej polityki względem Turcji i dlatego unikali stanowczego łączenia się z Habsburgami, które w konsekwencji mogłoby doprowadzić do starć groźnej wówczas potęgi Osmanów z Polską. Wzorem Jagiellonów w dalszym ciągu uprawiała taką samą politykę szlachta, która między innymi, także w obawie przed wojną turecką odrzucała na pierwszych elekcjach kandydatury rakuskie, niemile widziane w Konstantynopolu. Nawet Stefan Batory, choć nosił się z planami zawiązania ligi antytureckiej, okazywał Turcji pewną powolność w jej żądaniach (stracenie Iwana Podkowy).
Mimo szczerej chęci ze strony Polski do utrzymania pokoju, stosunki pokojowe z Turcją, zakłócane zresztą częstymi najazdami Tatarów na terytoria południowo wschodnich województw kresowych, ulegały coraz bardziej pogarszaniu, w miarę jak wzrastał żywioł kozacki, a wraz z nim kozackie rabunkowe czarnomorskie i lądowe wyprawy w kraje sułtańskie. Najazdy te w drugiej połowie XVI w. parokrotnie groziły już wybuchem wojny tureckiej.
Kwestią sporną między oboma państwami była Mołdawia. Ostatni Jagiellonowie, choć nieraz otwierały się przed nimi widoki przywrócenia dawnego zwierzchnictwa nad tym kra¬jem, nie korzystali ze sposobności, nie chcąc zrażać sobie Turków. Mniej natomiast liczyli się z takimi względami magnaci kresowi, którzy wbrew woli Zygmunta Augusta mieszali się w wewnętrzne sprawy Mołdawii i urządzali do niej szereg awanturniczych wypraw, które w rezultacie nie przyniosły trwałego sukcesu, a nadwyrężyły pokojowy stosunek Polski z Turcją.