Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Kaśka ma rzadką chorobę – zespół Jadassona. Znamiona na jej twarzy produkują hormon, który niszczy w jej ciele fosforany, w tym wapno. Kruche kości pękają przy najmniejszym obciążeniu, jednostronny niedowład ciała też nie ułatwia życia.”
Do tego doszedł złośliwy rak rdzeniasty tarczycy, z którym żyje już prawie dekadę. Kaśka jest przypadkiem, który zaskakuje samych lekarzy i to… daje jej siłę. Choć krucha szokuje, zadziwia, denerwuje.
Pracuje zdalnie, ma chłopaka i psa Bersa, który jest pierwszym w Polsce pudlem asystującym. Ochrzciła raka „raczkiem flaczkiem”, litrami pije colę, żeby uzupełnić fosforany w organizmie i planuje ślub. Jej euforia życia daje nadzieję innym. Jest nieoczywistą, prowokującą kobietą – oto jest Kaśka!
Ta książka działa jak wiersz – nie tylko fabułą, ale też formą. Oszczędny styl, w którym nie ma jednego zbędnego słowa, pozwolił okiełznać żywioł, jakim jest główna bohaterka. Dzięki temu powstała opowieść, po przeczytaniu której ma się ochotę żyć inaczej – intensywniej, lepiej. Dziękuję Wam, Kasiu i Sylwio, za ten dar życia!
Wojciech Bonowicz
Mimo że Kasię znam bardzo długo, ona znowu mnie zaskoczyła. Jak zwykle zresztą. Formuła tej książki jest niesamowita, tak samo jak jej bohaterka. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
dr Elżebieta Jelonek, pediatra z Centrum Zdrowia Dziecka
Kaśka wybrała inaczej. Pokazuje to, jak sobie radzi. Zdrowe jest branie tego, co się ma i szukania protezy dla tego, czego się nie ma. Podoba mi się stwierdzenie, że media społecznościowe są dla Kasi protezą. Ona nie może chodzić, ale to one są przestrzenią, w której może się poruszać.
dr Katarzyna Szumlewicz, filozofka