Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Katherine Mansfield, jedna z najwybitniejszych pisarek XX wieku urodziła się w Nowej Zelandii w 1888 roku jako Kathleen Beauchamp. Planowała karierę wiolonczelistki. W 1903 wyjechała do szkoły do Londynu, dokąd powróciła w 1907 po krótkim pobycie w domu, by resztę życia spędzić w Europie, między Anglią a uzdrowiskami, zwłaszcza na południu Francji, gdzie usiłowała ratować nadszarpnięte przez gruźlicę zdrowie. Zmarła we Francji w 1923 roku, pozostawiwszy po sobie pięć tomów mistrzowskich opowiadań oraz bogatą korespondencję i dzienniki. Warto dodać, że w 1909 roku Mansfield przeżyła okres fascynacji dziełem Stanisława Wyspiańskiego, napisała wierszy ku jego czci i być może w towarzystwie Floryana Sobieniowskiego, który ją z twórczością Wyspiańskiego zapoznał, odwiedziła Kraków. Uznawane obecnie za jedno z najważniejszych osiągnięć nowoczesnej prozy i odkrywcze przekształcenie formy opowiadania, a także za dokument nowoczesnej kobiecej biografii, dzieła Mansfield doczekały się w świecie anglosaskim nie tylko licznych wydań i grona zagorzałych wielbicieli, ale także całej biblioteki opracowań krytycznych, w tym dwóch biografii, autorstwa Anthony’ego Alpersa (1982) i Claire Tomalin (1987). Mansfield jest pisarką szeroko tłumaczoną i docenianą na świecie. Często wspomina się o tym, że Virginia Woolf w dziennikach wyznaje, iż tylko jednej Mansfield zazdrościła talentu. W Polsce podziwiana m.in. przez Andrzeja Bobkowskiego, który pisze o niej w Szkicach piórkiem oraz w listach, Mansfield pozostaje stosunkowo słabo obecna, mimo że tłumaczona była już w latach 30. W 1933 roku ukazał się tom opowiadań Garden Party w bardzo krytykowanym tłumaczeniu Bronisławy Kopelówny, rok później Dzienniki spolszczone przez Teresę Tatarkiewiczową oraz Listy w przekładzie Marii Godlewskiej. W latach ‘60. i ’70. ukazały się wznowienia tych edycji oraz tom opowiadań Upojenie w przekładzie Wandy Peszkowej, Ireny Tuwim i Juliana Stawińskiego. Od tego czasu Mansfield jest nieobecna i można śmiało powiedzieć, że stanowi brakujący element w konstelacji wielkich twórców zachodniej literatury modernistycznej.