Komentarze nie są potwierdzone zakupem
„Jego wiersze są jak pociski. Minęło sto pięćdziesiąt lat, a one wciąż w nas trafiają. Kiedy świat nieruchomieje, następuje śmierć. Żadna poezja nie przetrzyma w formolu." Czas pandemii. Autor wraz z przyjacielem wyrusza na cztery dni, by przejść trasę pieszej ucieczki Arthura Rimbauda z października 1870 roku. Wciąga czytelnika w tę wędrówkę, odtąd idziemy – ma raczej galopujemy - z Rimbaudem, anarchistą, łobuzem, oszustem, punkiem, beatnikiem, dzikusem, awangardzistą, truwerem, kochankiem, synem marnotrawnym... A przede wszystkim z Rimbaudem - poetą. Sylvain Tesson z prędkością błyskawicy przemierza rzeczywiste i wyimaginowane krajobrazy od Ardenów po afrykańską pustynię. Robi to ze swadą, ironią i humorem. Tesson, znany jako żądny przygód podróżnik, wchodzi w skórę genialnego jasnowidza, który zrewolucjonizował poezję. Tak jak on zna tylko jednego wroga: nudę. Droga jest iluminacją, słowa upajają. Styl Tesssona jest wartki, pełen obrazów, wykrzykników, apostrof. Budzi szaloną chęć zanurzenia się w poetyckich wersach i... potrzebę wolności!