Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Od momentu, w którym było wiadomo, że do kin ma wejść film, mający na celu obalenie władzy kościelnej nastał niepokój. Nikt nie wiedział, czego można się spodziewać po projekcji. Liczne zapowiedzi i reklamy miały na celu przekonać publiczność, że zbliża się rewolucja, której nikt nie będzie w stanie zatrzymać.
Nastał sądny dzień, film wyświetlono. Owacja trwała 11 minut, publiczność była zachwycona, jury nie do końca. Wtedy wszystko się zaczęło. Liczne marsze na film, komentarze w Internecie. Publiczność dawała upust swoim emocjom.
Prawie wszystko się udało. Obraz, aktorzy, montaż – na wysokim poziomie. Jednak jeżeli chodzi o treść sam film to zbiór stereotypów oraz oskarżeń. Kler i Kościół zostali zmieszani z błotem. Czy słusznie?
Jakiż naród - jakiż stan, -
Wiekże jaki z czystym czołem
Krzyknąć może: „Jam aniołem!
Jam nie zadał innym ran!”[1].
Wyżej przytoczony fragment jest autorstwa Krasińskiego. Ten wybitny, polski twórca potwierdza, że nie ma takiej grupy społecznej, w które wszyscy byliby tylko źli lub tylko dobrzy.
Film „Kler” wiele uprościł. Tutaj, w książce, mamy opowieść o zwyczajnym, codziennym życiu kleru. Nie jest to próba wybielenia. To jedynie prawdziwy obraz rzeczywistości.